fot. BG

W 12. kolejce rozgrywek piłkarskich IV ligi Tarpan Mrocza #podejmował na własnym boisku Unię Wąbrzeźno. Do 76. minuty gry pachniało niespodzianką ale ostatecznie lepsi okazali się goście, choć w dość kontrowersyjnych okolicznościach.

W kolejnym domowym meczu na piłkarzy Tarpana czekało trudne zadanie. Unia Wąbrzeźno to jeden z czołowych zespołów w tabeli, który jednak nie najlepiej radził sobie w tym sezonie na wyjazdach. W tym mogli upatrywać swojej szansy gospodarze. Mecz od początku był bardzo zacięty, a gorąco było nie tylko na boisku ale i poza nim. Sędziowie mieli dużo pracy, ale właśnie o złe „używanie” gwizdka najwięcej pretensji mieli kibice gospodarzy. Tarpan na boisku natomiast nie był stroną przeważającą, a taką, która wyczekiwała na swój moment. W 32. minucie goście wyszli na prowadzenie, ale jeszcze przed zejściem do szatni gospodarze zdołali wyrównać. A właściwie drugie trafienie zanotował jeden z zawodników Unii, z tym, że piłkę skierował do własnej bramki.

Początek drugiej części spotkania ułożył się korzystnie dla wąbrzeźnian, którzy po raz drugi wyszli na prowadzenie. W kolejnych minutach miejscowi stworzyli sobie jednak okazję na gola i jedna z nich zakończyła się celnym uderzeniem. Pierwszej z nich nie wykorzystał Tymoteusz Pryczkowski. W drugim przypadku przed szansą stanął Vadym Solohub, który płaskim strzałem po ziemi pokonał bramkarza Unii. Piłkarze Tarpana poczuli, że mogą powalczyć w tym meczu o zwycięstwo i naciskali na gości. W 75. minucie miała miejsce mocno kontrowersyjna sytuacja, kiedy to zdaniem miejscowych kibiców i sztabu trenerskiego faulowany był Adam Froncek, który gdyby minął ostatniego obrońcę stanąłby oko w oko z golkiperem Unii. Sędzia na tę sytuację miał zupełnie inne spojrzenie i puścił grę.  Za chwilę jeden z mroteckich zawodników sfaulował jednego z rywali i po tym rzucie wolnym przyjezdni po raz trzeci w tym meczu wyszli na prowadzenie. Kibice dali upust swojemu zdenerwowaniu, ale to było nic w porównaniu z tym jak zareagował mrotecki trener Grzegorz Sułkowski, który za swoje zachowanie obejrzał czerwoną kartkę i udał się na trybuny. Po tej sytuacji z miejscowego zespołu zeszło powietrze i to Unia finalnie sięgnęła po komplet oczek, dokładając do swojego dorobku jeszcze jedno trafienie. Sobotniego spotkania nie dokończył natomiast Mateusz Zatorski, który z urazem stopy i przy pomocy kolegów z zespołu został odprowadzony do szatni.

Tarpan Mrocza – Unia Wąbrzeźno 2:4 (1:1)

Bramki dla Tarpana: Vadym Solohub, br. sam.

Galeria

Powrót Drukuj

LOKALNY HIT

Szkolenie okresowe pracowników

89PLN

Praca na wysokości

60PLN

Ramki ślubne

39,90 zł PLN

Ewidencja odpadów BDO (pakiet mini)

2400 zł / rokPLN

Budowa magazynów

Zadaj pytanie

40PLN

Ewidencja Importu Aut

2400 zł / rokPLN

Ochrona środowiska dla firm

od 50PLN